Najnowsze wiadomości

25 kwietnia 2024 8:53

Długi weekend w Energylandii



Co zrobić z długim weekendem, kiedy prognozy pogody są zachęcające, dzieci oczekują mega zabawy, a my chcielibyśmy nieco odetchnąć od problemów dnia codziennego? Wspólnie wpadliśmy na pomysł wyjazdu do pobliskiego Zatoru , do największego, jak wieść niesie, Parku Rozrywki Energylandia.

Przygotowania i wyjazd

Postanowiliśmy się dobrze przygotować przed wyjazdem, zaplanować pobyt w Parku, aby na miejscu nie biegać nerwowo od jednej do drugiej atrakcji w poszukiwaniu tych najlepszych. Przejrzeliśmy stronę internetową Energylandii, obejrzeliśmy jedno po drugim wszystkie urządzenia, poczytaliśmy o pokazach organizowanych na terenie Parku. Zapoznaliśmy się też z regulaminem, aby ustrzec się nieprzyjemnych niespodzianek. Każde z nas wybrało swoje trzy atrakcje, z których koniecznie chce skorzystać. Resztę pozostawiliśmy dziełu przypadku.

W podróż wyruszyliśmy około dziewiątej rano, po śniadaniu. Na miejscu byliśmy kilkanaście minut przed dziesiątą. Obyło się na szczęście bez korków. Trzeba było, rzecz jasna odstać swoje w kolejce do kasy, ale tuż po przekroczeniu bramy Energylandii wiedzieliśmy już, że czekanie się opłacało. Trudno opisać wszystkie atrakcje, z których skorzystaliśmy.

Przejażdżka Energusiem

Przejażdżka kultowym Energusiem, czyli rodzinnym roller coasterem była oczywiście obowiązkowa. Dzieci ogromnie podekscytowane wsiadały do wagoników. Jeszcze chwila oczekiwania… i Energuś ruszył przyspieszając z każdą chwilą. Maksymalna prędkość wynosiła 5 km/h. To całkiem sporo. Ta familijna kolejka górska pozwala odczuć przeciążenia dochodzące do 3 g. Dwie rundki Energusiem to trasa o długości prawie 700 metrów i trzeba przyznać, że to 700 metrów pełne wrażeń.

Formuła Autodrom

Dzieciaki koniecznie chciały spróbować jazdy samochodzikami. Wybraliśmy się, więc na specjalnie przygotowany plac Formuła Autodrom. Zabawy było, co nie miara, zwłaszcza podczas zderzeń. Dzieci bardzo szybko nauczyły się manewrować autkami i po chwili śmigały po torze niczym małe błyskawice.

Karuzela Podniebne Statki

Ta sporej wielkości karuzela dostarczyła nam mnóstwa frajdy. Podniebną podróż odbyliśmy w pięknie stylizowanych łódeczkach, które uniosły nas wysoko w powietrze. W pewnym momencie poczułam, jak nasza najmłodsze pociecha mocno ściska mnie za rękę, ale na pytanie, czy się boi, odparowała tylko „Nie, ale widzę, że ty się boisz mamusiu”. To prawda, nie lubię przesadnej wysokości, ale czego się nie robi dla rodziny.

Atlantis

Zdecydowanie bardziej podobały mi się wodne atrakcje, których w Zatorze również nie brakuje. Jedną z ciekawszych był spływ rwącą rzeką w kilkunastoosobowych pontonach o tajemniczej nazwie Atlantis. Miejscami było spokojnie, ale w pewnych momentach poziom adrenaliny znacznie wzrastał.

Wioska Wikingów

Wszyscy jednogłośnie uznaliśmy, że jedną z najfajniejszych atrakcji Energylandii jest Wioska Wikingów. To miejsce, w którym możemy cofnąć się w czasie i zwiedzić pradawny gród skandynawskich wojowników, którzy do dziś budzą wiele emocji i zainteresowania. Przy okazji zrobiliśmy tutaj mnóstwo ciekawych zdjęć, a dzieci biegały między domostwami Wikingów, co chwilę wynajdując nowe ciekawostki. Ta atrakcja z pewnością ma wymiar edukacyjny. Twórcy parku powinni iść w tym kierunku i stworzyć więcej podobnych atrakcji. Stwierdziliśmy, że polski park rozrywki powinien posiadać Wioskę Polan. To dopiero byłaby atrakcja. Może kiedyś ktoś skorzysta z naszego pomysłu.