Najnowsze wiadomości

26 kwietnia 2024 1:33

Energylandio, Witaj!



Już od dawna mieliśmy w planach wyjazd do Rodzinnego Parku Rozrywki Energylandia w Zatorze. W końcu, w którymś dniu postanowiliśmy. Jedziemy w ten weekend! I od razu stwierdzam, że to nie był najlepszy pomysł. Oczywiście, nie sam wyjazd, ale jego termin. Weekend to nie najlepszy czas na wycieczkę do Energylandii. Jest naprawdę tłoczno. Kolejki do niektórych atrakcji ustawiają się, jak za dawnych, słusznie minionych czasów. Dzieci zaczynają oczywiście marudzić, a my powoli tracimy cierpliwość. Następnym razem wybierzemy się tam w środku tygodnia, bo słyszeliśmy niejedną opinię, że w dni powszednie jest zdecydowanie mniej ludzi. Jednak fakt, że zamierzamy do Energylandii wrócić mówi sam za siebie. Zdecydowanie warto! Spośród wielu atrakcji wymienię tylko kilka, z których skorzystaliśmy.

Atrakcje Energylandii

Swój pobyt na terenie Parku rozpoczęliśmy od kolejki widokowej Magic Fly. To dobra atrakcja na początek. Pięknie stylizowany wagonik porusza się z niewielką prędkością, a pod nami rozciągają się piękne widoki na całą Bajkolandię i Strefę Wodną. Możemy przekonać się, z jak ogromnym obszarem mamy do czynienia i jak wiele atrakcji jeszcze na nas czeka. Urządzenie porusza się bardzo spokojnie. Nawet nasze najmłodsze dziecię – rezolutny trzylatek – miało ogromną frajdę z jazdy i nie bało się zupełnie.

Z powietrza postanowiliśmy się przenieść na ziemie i skorzystać z kultowych samochodzików, czyli Formuły Autodrom. Ja z trzyletnim Jasiem udałam się w tym czasie do specjalnego pomieszczenia dla mam z dziećmi i przygotowałam maluchowi posiłek, który spokojnie zjedliśmy na miejscu. Można tu skorzystać z podgrzewacza do butelek lub mikrofalówki. Są również przewijaki i miejsce do karmienia. Pozostała dwójka z tatą ćwiczyła manewry skręcania i wyprzedzania. Najwięcej frajdy mieli podobno w trakcie stłuczek.

Z kolejnej atrakcji chcieliśmy skorzystać wspólnie, więc wybraliśmy Zjeżdżalnię Arctic Fun. Jest ona stylizowana na arktyczną krainę. Zjeżdżalnia jest dosyć wysoka. Można się porządnie rozpędzić, co ułatwiają specjalne pontony. Jeździłam na pontonie wspólnie z Jasiem i musze przyznać, że czułam się naprawdę bezpiecznie, mimo prędkości.

Następnie wzięliśmy udział w prawdziwej bitwie wodnej. W trakcie przejażdżki Splash Battle łódkami wyposażonymi w armatki strzelaliśmy do przeciwników. Nikt chyba nie wyszedł suchy z tej zabawy, za to uśmiechy mieliśmy od ucha do ucha. Przewidująca mama, zabrała oczywiście suche ubrania do przebrania. W przeciwnym razie chodzilibyśmy cali mokrzy.

Atrakcją, którą muszę koniecznie wymienić jest Wioska Wikingów. To fantastyczne miejsce odwzorowujące pradawny gród skandynawskich wojowników. Dzieci mogą się przy okazji zabawy czegoś nauczyć, w ciekawy i atrakcyjny sposób.

Co warto wiedzieć, zanim wyruszymy na podbój Energylandii

Na koniec kilka wskazówek praktycznych. Byliśmy w Parku Rozrywki w dosyć gorący dzień. Może nie było przesadnie upalnie, ale słońce dawało się we znaki, bo Energylandia została wybudowana w szczerym polu i brakuje tu zacienionych miejsc. Dlatego czapeczki lub inne nakrycia głowy i kremy z filtrem to konieczność. Warto także zabrać wodę, aby nie kupować jej na miejscu. Możemy przywieźć ze sobą również prowiant, jeżeli nie chcemy wydawać pieniędzy w jednym z punktów gastronomicznych. Przede wszystkie zaś zaopatrzmy się w sporą ilość drobniaków, najlepiej dwuzłotówek i pięciozłotówek. Dzieciaki na pewno będą chciały skorzystać z automatów i innych urządzeń na monety.